poniedziałek, 25 czerwca 2012

Odpoczynek

Ostatnio trochę podziergałam, parę sztuk skończyłam, stosowne notki opisałam na blogu - więc nałóg zaspokoiłam, a i ręce muszą odpocząć chwilkę.
Postanowiłam wobec tego poudzielać się towarzysko i w wolny weekend nic na drutach ani szydełku mi nie zawisło, za to zrobiłyśmy kolejne, tym razem nieoficjalne spotkanie dziergających i fotografujących maniaczek w liczbie sztuk 4.
W niedzielę pogoda była piękna, słońce, błękit nieba, Jarmark na Jana, Dni Miasta, tańce, hulanki, hopsasa i w ogóle.
Jakieś XVI-wieczne wojsko szykowało się najwyraźniej do ataku - nie wiem tylko na co ;)
Za to na Rynku...
Dzikie tłumy na jarmarku zniechęciły mnie do dokładnego przyglądania się, co tam na stoiskach wystawiono.  Zwłaszcza, że nie sposób było dopchać się do co ciekawszych kramów z rękodziełem, zapaszek sprzedawanego sera i wędlin odstraszał, a słońce zbyt mocno przygrzewało.
Była też możliwość obejrzenia zabytkowych katarynek. 
To, co mnie bardzo zachwyciło, to widoczny mechanizm grający wielkiej "kataryny", mieszczącej się na przyczepie samochodowej, a szczególnie jej "folder plików" z utworami muzycznymi - wszystkie skrzętnie opisane i poukładane z tyłu instrumentu :)
Po przyjrzeniu się katarynkom ruszyłyśmy w plener, do parku, gdzie tłumy mniejsze, a i ciszej nieco. 
Zielono było i słonecznie... Zielony szal z jednej z kwietniowych notek też nabrał uroku wśród zieleni - no i wreszcie widać porządnie ażurowy wzór (prasowanie gorącym żelazkiem czyni cuda z akrylem ;). Nawet zostałam poproszona o wydzierganie podobnego, tylko w szarym kolorze. Bardzo chętnie :)
Poświęcenie fotografa podczas znajdowania najlepszego ujęcia dla stóp koleżanki, odzianych w śliczne włóczkowe kapciuszki, bywa czasem ogromne - jak widać na załączonym obrazku.
Była też ławeczka z miłosnymi wyznaniami, które zamyśliły mnie i nastroiły romantycznie... Do tego stopnia, że zamarłam w pozie Włóczykija pod drzewem ;)
Ach, kolorowy i piękny to był dzień. Dziewczyny - dziękuję za towarzystwo :)

A 1 lipca, w najbliższą niedzielę - oficjalne spotkanie robótkowe, tam, gdzie zazwyczaj, w samo południe. Będę! I mam nowe książki fachowe :)

2 komentarze:

  1. a gdzie fota kapciuszków?

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale one nie są mojej produkcji - więc jest tylko fota fotografki fotografującej kapciuszki na wykonawczyni ;)

    OdpowiedzUsuń