poniedziałek, 21 października 2013

Kolczykowo :)

W poprzedniej notce pisałam o zbiórce pieniędzy na rzecz Deana.

Już uzbierano sporą część kwoty, 13 717 zł - czyli 40%, ale jeszcze duuuuużo potrzeba...
Pisałam również o szykowanej aukcji na Allegro i prosiłam PT Czytelników bloga o ewentualne fanty. Na razie dostałam od jednej Koleżanki, za co Jej bardzo bardzo dziękuję - już wszystko przekazałam, spodobało się organizatorom, więc mam nadzieję, że wzięcie na aukcjach też będzie miało :)
Linki do aukcji zamieszczę na blogu, jak tylko będzie uruchomiona licytacja.

A tu mój skromny wkład w aukcję, czyli kolczyki:
1. Te duże płaskie korale ze złotym rysunkiem wypatrzyłam ze 3 lata temu w sklepie Magraf, a te ciemnoczerwone ze złotymi końcami chyba w Korallo, aczkolwiek nie dam głowy.

Takie troszkę barokowe wyszły ;)
#*#*#*#
2. Kolczyki "Jesienne" - są nie do powtórzenia, bo rudo-brązowo-złote korale typu cloisonne (emalia komórkowa) już od paru lat nie są sprzedawane, a miałam ich tylko 2 sztuki.
Te korale kupiłam je 7 lat temu w sklepie Qnszt i żałuję, że już nie mają takich, bo były naprawdę piękne - była jeszcze wersja chabrowoniebieska, czarna, zielona... 
Do nich dałam szklane listki brązowe, jakieś złoto-brązowe drobiażdżki i bigle w kolorze miedzi, kupione u Jolinki.
   #*#*#*#
3. Skoro była jesień, to teraz będzie wiosna:
Kolczyki"Wiosenne" są również z koralami typu cloisonne - zielonych miałam trochę więcej, zrobiłam z nich jeszcze jedną parę.
Do nich dałam zielone szklane listki - kształt i układ inny niż w "Jesiennych", całość jest nawleczona na zieloną linkę jubilerską.

#*#*#*#
4. "Pawie oczka" - też korale cloisonne i pawie pióra, bigle są również w kolorze miedzi. 

#*#*#*#
5. Malutkie, delikatne szklane paciorki-serduszka, linka jubilerska stalowa i metalowe kuleczki - bardzo proste i zdecydowanie niebarokowe ;)
 #*#*#*#
6. Jeszcze jedne w zieleni - duże korale lampwork i malutkie, szklane paciorki millefiori.

#*#*#*#
7. "Trzy kolory" - turkusowe duże millefiori, cytrynowe kostki-lampworki i czerwone malutkie sześcianiki 

 8. A te pt. "Podmuch zimy", czarno-biały lampwork w typie "złoty podmuch"z drobnymi czerwonymi kwiatuszkami i innymi małymi koralikami, są w prezencie dla koleżanki, u której gościłam w sobotę. Mam nadzieję, że będą się dobrze nosić :) 

poniedziałek, 14 października 2013

Pomoc potrzebna!!!

Tym razem będzie na poważnie.

Potrzebna jest pomoc Dobrych Ludzi, a wiem, że tu, wśród Szanownych Czytelniczek i Cytelników, tylko takie osoby są.
Prowadzona jest publiczna zbiórka pieniędzy na rzecz męża mojej Koleżanki, Deana Petersa.
Dean jest astmatykiem, kilka lat temu w wyniku stanu astmatycznego doznał nagłego zatrzymania krążenia. 
Przeżył, ale z uszkodzeniem mózgu na tyle dużym, że od tego czasu nie jest samodzielny, wymaga kosztownej rehabilitacji, choć jest w pełni świadomy swego stanu

Na szczęście ostatnio udało się im uzyskać możliwość zbierania pieniędzy w ramach Fundacji Dzieciom ZDĄŻYĆ Z POMOCĄ - Siepomaga.
Oto link do akcji na rzecz Deana na stronie Siepomaga. Uzbierali już około 1/3 kwoty, ale nadal brakuje 22 tysięcy złotych.
Pomożecie, Dobre Ludzie? Tutaj każda, nawet najmniejsza wpłata jest cenna...  
*********************************************************************************


A dziś została ogłoszona na jego stronie na FB kolejna zbiórka - tym razem przedmiotów na licytację na Allegro. Może macie w domu przedmioty, które stoją zapomniane, a sprawiłyby radość innym? 
Jak można przekazać fant na licytację? Są dwie metody:
 1. Przesyłacie opis przedmiotu i jego zdjęcie przez fb do osób organizujących akcję. Są to:
Te osoby wystawią przedmiot na licytację, a po jej zakończeniu, darczyńca wysyła przedmiot zwycięzcy licytacji.


 2. Dla osób z Warszawy i okolic jest też druga opcja - można przekazać przedmiot osobiście którejś z Dziewczyn, a ona go wystawi i wyśle zwycięzcy licytacji.
Lokalizacje do przekazania: 
Warszawa: Tarchomin, Centrum, Mokotów, Ursynów
Ponadto Łomianki i Piaseczno
Oraz okolice 

*************************************************************************************
Jeśli też znajdą się osoby chętne do przekazania fantów w moich stronach, tj. Białystok i okolice, to również ja mogę je przyjąć osobiście, a w sobotę zawiozę je do Warszawy.
Kontakt do mnie - w komentarzach lub na gg 925295.

Pomóżmy Rodzinie Deana być znowu razem.

piątek, 11 października 2013

Oj, uzbierało się tego trochę...

Nie, żebym się leniła, wręcz przeciwnie, Pani Kierowniczko, ja cały czas... dziergam ;)
Tylko jakoś nie ma kiedy wrzucać tego na bloga, zaniedbałam go strasznie, aż od Siostry dostałam burę, że co to za blog bez notek. Słusznie, już się poprawiam.
Niektóre urobki nawet pokazywałam na spotkaniach robótkowych na FB, ale przecież to nie o to chodzi. Większość zdjęć jest pstrykanych z komórki, co Szanowni Czytelnicy muszą mi wybaczyć... Nie było sytuacji, czasem zdjęcia były robione dopiero po przekazaniu Właścicielowi gotowego wyrobu.

No to tak:
1. W sierpniu jeszcze wyszedł mi taki Kolorowy Motyl:
Chusta wydziergana wg stałego i sprawdzonego już pomysłu, z wykorzystaniem wzoru Feather and Fan, włóczka Magico Meillenweit, druty 3,75 KP, w prezencie dla Przyjaciółki.

2. Kolejne, jeszcze wrześniowe dzieło: wielka ażurowa chusta z Barbeczki - 100% wełny z Włóczek Warmii.
Czysta żywa wełna, pachnąca lanoliną i natłuszczająca łapki w trakcie dziergania.
Trochę gryzie, trochę szorstka, ale to przecież wełna... ;) 
Zużyłam mniej więcej po 2/3 motka cieniowanej tęczowej i w odcieniach szarości.
Szara się ciekawie zmienia - od niemal czarnego, takiego antracytowego do prawie białego. Tęczowa ma zupełnie inne odcienie niż Kauni, bardziej zgaszone, przydymione, jesienne. Podobnie jak w estonce/Kauni  długie, stopniowe przejścia kolorów.
Tutaj jeszcze przed blokowaniem:
Wzór - trochę podobna jak tamta "Liść klonu" z Kauni, tylko jeszcze grubszymi drutami - nr 10. I bardzo luźno robione, na przemian po 2 rządki nitką z motka tęczowego i szaro-antracytowego. Na brzegu bordiura z wzoru... jakiego? no oczywiście, że Feather and Fan ;) 
Blokowanie było sporym problemem, bo chusta jest ogromna - zabrakło wersalki, upinałam ją (chustę, nie wersalkę) po złożeniu na pół - i wyszło takie cóś:


3. Z tej samej włóczki i podobnym wzorem: beret typu wór na dredy. Trochę się nakombinowałam, jak zbierać oczka, żeby na dekielku  była ładne rozeta, ale wyszło chyba nie-tak-źle:
Naludziowej fotki nie mam, niestety - nie było kiedy.
Planuję jeszcze z pozostałości tych 2 kłębków zrobić komin do kompletu, ale muszę przeliczyć oczka i zastanawiam się, czy mi tej wełny starczy, czy jednak zabraknie...
Ogólnie włóczka jest całkiem fajna, niedroga i chętnie z niej jeszcze coś zrobię, tylko na cienkich drutach dla odmiany. 
Mam z tego samego źródła także Justę tęczową i zamierzam się na tę w fioletowo-zielonych jesiennych kolorach.

4. Na szydełku czeka na dokończenie takie cóś z moheru i jedwabiu:
Wzór jest płatny, ale kiedyś kupiłam tę gazetę i jak raz mam.

Oczywiście będą modyfikacje, inaczej robię poszczególne rozetki,
zastosowałam też inne kolory - z tego zbioru kłębków wybrałam te w odcieniach różu i fioletu oraz liliowoniebieski:
 
Zdaje mi się, że chyba też inaczej połączę  elementy - ale to jeszcze pieśń przyszłości, na razie muszę dokończyć je wszystkie.




Są to rozmaite włóczki - jest Dropsowy Kid Silk, jest Silk Mohair z Lana Gatto, jest też Kid Silk Austermanna.
Zasadniczo pobieżnie, wniosek przed skończeniem robótki: nie lubię robić z włochatego moheru na szydełku. Nie lubię i już. Ale mam jeszcze w planach wersję zielono-cyklamenowo-fioletową i w kolorach jesieni. Kiedyś...

5. Różności z Nako Vals
Właśnie pojawiła się taka nowość na rynku, 100% akryl typu single/1-ply. 
Jak to zobaczyłam, to musiałam spróbować - choćby po to, żeby dokonać recenzji.
Na razie zrobiłam z niej baktusa:

6. oraz własnego pomysłu czapkę z wykorzystaniem tzw. domino knitting 
7. i beret z "płomykami" wrabianymi z wykorzystaniem rzędów skróconych
Tutaj inspirowałam się tym projektem, ale oczywiście zastosowałam po swojemu:
No i wyszedł beret - też typu "wór na dredy":
Jeszcze zdjęcie beretu z boku - kolor totalnie przekłamany, ale chodzi o szczegół konstrukcyjny. Beret robiłam "w poprzek", z tyłu jest zszyty szydełkiem, praktycznie niewidocznym ściegiem - a na całym obwodzie wstawione są takie "płomyczki" z drugiego kłębka, żeby było kontrastowo. 8 sztuk takich wstawek jest, dość losowo robione, nie są identyczne, dodawałam, a potem ujmowałam różną ilość oczek w poszczególnych rzędach skróconych. W końcu płomyki też nie są identyczne, prawda?
A tak to wygląda naludziowo:

Jeśli chodzi o samą włóczkę, to jest bardzo fajna, milutka, zupełnie niegryząca, ma ładny połysk, kolory przepiękne, ładnie się przenikają w niezbyt długich odcinkach.
Niestety, w trakcie robienia mechaci się trochę i rozdwaja, jak to nieskręcone single mają w zwyczaju.
Grubość średnia - jest dobra na luźno dziergane szale, berety, czapki.  
Na pewno jeszcze coś z niej zrobię.