poniedziałek, 30 kwietnia 2012

Nowe ubranko

Ostatnio mam fazę na turkusowy kolor. (I pomału kieruję się w stronę niebieskiego - a jeszcze rok temu mówiłam przyjaciółce, dyskutując z nią o kolorach, że "nie rozumiem niebieskiego".)

No i znalazł się sposób na wykorzystanie tego zamiłowania do koloru :)

Mam nowy telefon. W końcu. Od wczoraj.
Strasznie delikatne toto. Jeszcze nie używałam takiego dotykowego, ale skoro przyszedł w firmowym ubranku, to znaczy, że ochraniać trzeba.
Firmowe odzienie było z ohydnej flizeliny, to dziś zrobiłam mu własnoręcznie nowe.



Włóczki: akrylowa Puchatka, jakaś wełenka turkusowo-niebieska i szenila w prawie identycznym odcieniu, która do niczego się nie nadaje, a została kupiona z milijon lat temu, bo "taka ładna"...
Nawet  znalazłam dobrany kolorystycznie guzik :D



Kwadracik typu "granny crochet" i prostokąt wykonany słupkami. Mogę takie trzaskać codziennie. Jednak szydełko to jest to :)

2 komentarze: