sobota, 27 października 2012

Wełna jest zdrowa i przyjemna

A ja mam właśnie kompletnego hopla na temat wełny estońskiej :D:D:D
Jak już odkryłam, jaka ta włóczka jest fajna po praniu i że mnie wcale aż tak nie gryzie, to się rozkręciłam.
Koty też ją doceniają - chyba miło się śpi na wełnianym, naturalnym włóknie :D
I Gacku się nadała...
Zdecydowanie: "to je Gackowe!"
Ma chłopak coś ciepłego na zimę :D
I Antosiowi się też podoba:
Teraz robię kolejną chustę, tym razem w kolorach wodno-oceanicznych. 
Bardzo ładna jest ta włóczka - ale dopiero w robótce widać cały jej urok. Na kłębku była taka sobie... Odcienie przechodzą od ciemnogranatowo-turkusowego, przez szaroszafirowy, kolor określany jako cornflower, dość jasny błękit, aż po jasny turkus, jak morze w Chorwacji na płyciznach. Bardzo morsko-adriatyckie kolory - na Ravelry nazwałam chustę "Into Deep Ocean":)
Ta chustka jest, podobnie jak zielona poprzedniczka, dziergana podwójną nitka, ale włóczka jest lepiej skręcona, nie rozłazi się - jest też chyba ciut cieńsza. 
Powstaje na bazie poprzedniego projektu, ale jeszcze bardziej zmodyfikowanego. Ten egzemplarz jest dla mojej przyjaciółki, ma być "taka jak moja", ale nie chciałam, żeby było identycznie, więc poszukałam czegoś podobnego, a równie ładnego.
O, taki wzorek dałam zamiast mojej wersji "pawich oczek/feather and fan" - jakby kłosy, co zresztą nawiązuje do jej nazwiska ;)
Udzierg - stan na poniedziałek. Dziś jest już znacznie więcej, choć znowu prułam, bo łatwo się pomylić - na szczęście tym razem mniej błędów narobiłam. No i koncepcja już była ustalona, więc było mi łatwiej, nie musiałam się zastanawiać, jaki wzór będzie lepszy.
Aktualnej fotki nie ma, bo chusta jest już za duża, żeby dało się ją rozłożyć na całą żyłkę, ale już tylko jakieś 10 cm mi brakuje w wysokości, żeby osiągnąć rozmiar zielonej. 

* * * *   >^..^<   * * * *   >^..^<   * * * *  
A skoro tak dobrze mi z wełną estońską, to już następne kłębki czekają - też kupione u Gosi-Samosi na Allegro. Przyszły pocztą wczoraj. Oba 800 m w 100 gramach.
Piaskowa, czyli kolor sand - jak nie jestem fanką beżu, to ten zestaw mi się bardzo podoba. Śliczny jest zwłaszcza odcinek beżowej włóczki z cieniuśkim czarnymi niteczkami. Całkiem jak piaseczek:
Ponieważ było jej mało, tylko 110 g, w e-dziewiarce dokupiłam jeszcze taką samą ilość w kolorze rusty - rdzawym i czekam na pana listonosza. Ciekawa jestem, jakie będą te odcienie w rzeczywistości... Chyba też będzie melanż z obu włóczek.

Druga włóczka od Gosi-Samosi, którą dostałam wczoraj, to cieniutka tęczowa - tej jest dużo, 175 gramów. Będzie z pojedynczej nitki.
 Mina Antosia jest jasna - to co mi z tego zrobisz?
A z tego to poproszę coś w paski: 
Gacka to chyba znuuudziło... 
Aż sobie ziewnął serdecznie.
Po czym przysnął sobie kocina w słoneczku.
Antoni też śpi jak dziecię...
Oba śpimy, teraz na lewym boczku:
A ja mogę dziergać dalej... A śnieg -pada...




10 komentarzy:

  1. A ja to najlubię, jak koty mają zawody w spaniu synchronicznym.

    OdpowiedzUsuń
  2. Co prawda niebieskości to nie moje ulubione kolory, ale muszę docenić ich urodę. Zdecydowanie lepiej prezentują się w chuście niż motki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że gotową pokażę na najbliższym spotkaniu robótkowym. Już mi niewiele zostało do końca :)

      Usuń
  3. ładne migdałki ma chłop ;-)
    kurde, no! ja się męczę z pierwszym ażurkiem w życiu, kiedy nadejdzie czas na chustę? przewiduję, że może za rok się wyrobię, bo ja mało kumata jestem w sumie, heh... piękne te Twoje chuściska, bym Cię najchętniej z jednej obrabowała :-D
    motki takie, że dech zapiera. też bym obrabowała ;-]
    cium! :-)
    (u nas też śnieg, śnieg i zawiewa. i chyba mnie zawiało)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No gdzie te migdałki? On nawet łuków podniebiennych nie ma :D Za to ma zębiska, że hej! A za ażury bierz się samodzielnie, to naprawdę nie jest trudne.

      Usuń
  4. A koty nie wyciągają nitek z Twoich robótek? Bo pazurki widzę niezłe mają i tak się zastanawiam czy nie zdarza im się napsocić i zniweczyć Twój trud.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, zaciąganie jest raczej groźne dla wyrobów maszynowych, np. z akrylu i dla tkanin ze sztucznych włókien, bo tam są małe oczka. Ręcznie dziergane rzeczy nie cierpią od pazurów, bo po pierwsze koty na co dzień ich nie dostają w użytkowanie, a po drugie - oczka są większe i łatwiej wciągnąć zaczepioną nitkę.

      Usuń
  5. No tak, żebym się nudziła to nie powiem, ale z takiej włóczki to se zrobię chustę :)) Piękna i jedna i druga, nie wspominając o tych dwóch - wąsatych i rodzaju męskiego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zrób, koniecznie. To naprawdę fajna włóczka. Taka... bardzo wełniana :D

      Usuń
  6. Te wełenki są piękne - każda z nich. I wcale się kociom nie dziwię - one wiedzą, co dobre :))) PS. Zdjęcie ziewające jest boskie :))))

    OdpowiedzUsuń