poniedziałek, 11 listopada 2013

Ocieplanie

 Tym razem ociepli nas komplet włóczkowy - komin z czapką w chłodnych fioletach.

Wykryłam, że Himalaya Padisah ma nowe zestawienia kolorystyczne - ostatnio natrafiłam na ślicznie cieniowane fiolet/granat/chabrowoniebieski/szmaragdowa zieleń/szarobury.
Dodałam do niej liliową Angorę Ram. Angorę przerabiałam podwójną nitką, bo znacznie cieńsza, ma 520 m w 100 g, a Himalaya tylko 180.
Pomysł był powtórzeniem z lekką modyfikacją tego, co robiłam poprzednio z tęczowego akrylu Nako Vals.
Wyszło takie cóś:
 Jak to "takie cóś" zrobić?
Ano prosto.
Całość robiłam drutami nr 5, w wersji tęczowej było na okrągło i tak lepiej robić, tym razem mi się nie bardzo chciało.
Komin robiony jest od góry do dołu, czapka normalnie.
Na komin nabrałam 80 oczek liliową angorą, następnie przerabiałam ściegiem francuskim (same oczka prawe) na przemian włóczką liliową i cieniowaną po 2 rzędy. 
28 rzędzie dodałam równomiernie 10 oczek, nabierałam je z poprzecznej nitki w poprzednim rzędzie i przerabiałam jak prawe oczka przekręcone. 

Oddzieliłam markerami po 9 oczek, otrzymałam 10 odcinków.  Następnie na lewy drut nabrałam dodatkowo 10 oczek z obu tych nitek, które miałam u podstawy druta. Czyli miałam 19 oczek do pierwszego markera. No i poleciałam kwadracikami domino, na przemian po 2 rzędy włóczkami liliową i cieniowaną. 

Kwadraty domino uzyskujemy, przerabiając w rzędach nieparzystych środkowe 3 oczka razem.
Po skończeniu kwadratu mamy 1 oczko na prawym drucie, zaś na lewym bierzemy następne 9 oczek między markerami i nabieramy z lewego brzegu już zrobionego kwadracika  kolejne 9 oczek. I znowu zabawa się powtarza...
Po zakończeniu całego rzędu kwadratów nabrałam ponownie 90 oczek z górnego brzegu (to były prawe oczka brzegowe tych kwadracików) i przerabiałam znowu na przemian po 2 rzędy liliową i cieniowaną włóczką - razem 22 rzędy.
W międzyczasie  2- krotnie dodawałam oczka, uzyskując ostatecznie ich 117, czyli porcję na 13 kwadratów w kolejnej sekwencji.
Zrobiłam kolejną wstawkę kwadratów domino, a na zakończenie znowu 20 rzędów w paski, zakańczając luźno włóczką cieniowaną. 
Następnie zszyłam przy pomocy grubego szydełka boczny brzeg komina.
Na czapkę nabrałam 80 oczek liliową angorą, na mój obwód głowy - 56 cm - wyszło niezbyt obcisła.

Przerabiałam podobnie jak komin ściegiem francuskim po 2 rzędy liliową i cieniowaną -  razem 18 rządków.
Następnie oddzieliłam markerami po 10 oczek, uzyskałam 8 odcinków na 8 kwadratów 10x10 (inne niż w kominie). Tym razem na lewy drut nabrałam dodatkowo 11 oczek z obu tych nitek, które miałam u podstawy druta. Czyli miałam 21 oczek do pierwszego markera.

Żeby jeszcze urozmaicić robótkę, w co drugim kwadracie robiłam naprzemiennie paski gładkie i ściegiem francuskim.
Po zakończeniu całego rzędu kwadratów nabrałam ponownie 80 oczek i przerabiałam znowu na przemian po 2 rzędy liliową i cieniowaną włóczką.
W każdym rzędzie na lewej stronie odejmowałam 8 oczek, przerabiając po kolei 9 oczko z 10 = 72 o., potem 8 z 9 = 64 o., potem 7 z 8 = 56 o, itd, aż miałam ich 16. Wtedy definitywnie skończyła mi się cieniowana Himalaya, więc przerobiłam jeszcze raz liliową po 2 razem i ostatnie 4 oczka cieniowaną. Nie został ani 1 cm do obcięcia, maleńki kawałeczek ledwo starczył na związanie i wrobienie końca. 
A to jeszcze raz cały komplet:

I naludziowo:
Niestety, wychodzi na to, że sama sobie nie umiem zrobić dobrych zdjęć. Szew jest na widoku... Następną wersję zrobię jednak na okrągło.
Oczywiście miałam pomocnika. Antoni, ten mały myszuś, podsypia na angorce:

A teraz, kiedy piszę, wcisnął się za kompa, dópką odwrócił do laptoka, buźką do ściany i go nie ma dla mnie...                         

7 komentarzy:

  1. A ja chcę kota, ale Pan Mąż nie chce. I psy pewnie też nie chcą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koty są fajowe. I miętkie. I przytulne. Mój tatuś kiedyś jak ten Gargamel latał po domu i wołał "jak ja nie cierpię kotów", a po paru latach odmieniło mu się na tyle, że co wieczór pytał kota Ryszarda: "Rysiu, kochasz?". Rysio kochał :) Może Panu Mężu się też odmieni kiedyś? A jeśli chodzi o psy, to one mogą ZA BARDZO chcieć kota...

      Usuń
  2. Po obejrzeniu Twojego bloga doszłam do wniosku, że zupełnie jak ja lubisz świat rozmaitych kolorów i form. Zachwyciły mnie między innymi twoje kolorowe chusty.
    Świetnie dziergasz--piękne prace. Komplecik który tu prezentujesz też mi się podoba.
    Zupełnie jak Ty bardzo lubię koty--na razie pomieszkują u mnie trzy milutkie mruczące futerka.
    Gorąco pozdrawiam i zapraszam do mnie
    Dorota

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuje za miłe sercu memu komplementy. A na Twoim blogu już byłam, podziwiałam - bardzo ładne to!

      Usuń