czwartek, 11 września 2014

Szal z kieszeniamy ;)

Ostatnio moja Siostra szanowna zażyczyła sobie szala z kieszeniami.
Jak raz w niedzielę były jej urodziny, to postarałam się z tym zdążyć, choć na początku trudno było, bo wzoru konkretnego niet....

Siostrzane wytyczne były b. ogólne:
- coby był od karku do kości ogonowej, 
- miał kieszenie
- i był duży i ciepły...
Wymyśliłam, że będzie z mieszanki wełny z akrylem, czyli Sarayli, której miałam już w domu ze 2 motki luzem, a resztę dostarczyła Fastryga.
Na całość zeszło mi 4 moteczki i chyba jakiś mały kawałek piątego.
Już wiem, że jak ma być na konkretny wymiar, to z tej włóczki robić nie ma co. Jest zbyt sprężysta. 
Zrobiłam na 70 oczek szerokości, druty - 6 (chyba, albo 6,5). Ścieg - podwójny ryż, bo obustronny jest.
Robiłam prostokąt, zostawiając otwory na kieszenie. Lewą - po przerobieniu 42 rzędów na całą szerokość podwójnym ryżem, zrobiłam przez kolejne 6 rzędów środkowe 20 oczek pojedynczym ściągaczem, po czym przełożyłam je na drut pomocniczy, jednocześnie nabrałam 20 w tym samym rzędzie i dalej robiłam ryżykiem.
Aż do osiągnięcia właściwej długości szala.
Potem dziurę na prawą kieszeń robiłam analogicznie, tylko w odwrotnej kolejności, tzn. najpierw przełożyłam na drut dodatkowy 20 środkowych oczek - i nabrałam 20 nowych, a potem 6 rzędów ściągacza na tym górnym brzegu prawej kieszeni. I jeszcze 42 rzędy i już można było zakończyć robótkę. Cały szal miał jakieś 180 cm przed praniem.
Kieszenie zrobiłam dobierając 20 oczek na brzegu ściągaczowym, Robiłam je ściegiem francuskim, na okrągło, na trochę cieńszych drutach, może to były 4, ale głowy nie dam ;)
Zakończyłam zamykając po 1 oczku z wierzchniej i spodniej strony razem.
Tu jest poglądowy obrazek ukazujący rozmiar szala - trochę dłuższy od Kontrolera Jakości ;)

Po upraniu rozpięty szal miał zamierzone 67 cm wszerz, ale zdjęcie ze szpilek spowodowało natychmiastowe skurczenie się do szerokości takiej, że ledwo mi nerki zakrywał... Może trzeba go było przeprasować, żeby akryl się nadtopił i był mniej sprężynujący, nie wiem... Nie chciałam zniszczyć jakby co...

Wolny brzeg kieszeni podszyłam już po praniu luźno do szala, żeby się nie wyciągało, jak się łapy wsadzi. I jeszcze dorobiłam patki i przyszyłam duże drewniane guziki.  Całkiem fajnie to wyszło.
Przedni brzeg szala obrzuciłam półsłupkami na szydełku i zrobiłam pętelki do zapięcia i małe, półokrągłe wypustki słupkami - do przyszycia guzików. 

Tu szal na mnie - jest naprawdę ciepły i mięciutki. Przyjemnie się nim otulać.
 Z tyłu niestety do kości ogonowej nie sięga...
Ale i tak mi się całkiem podoba naludziowo.
A oto szal na szanownej Jubilatce :)

A potem byłam na spotkaniu w Magic Loopie, gdzie jak zwykle było super, nagadałam się z Dziewczynami, namacałam pięknych dzianin i nakiziałam cudnych włóczek do upadłego :)
Tylko mało co udziergałam. W tych warunkach się nie da :D

8 komentarzy:

  1. bardzo pięknie wygląda ten szal!! i Ciekawy pomysł z tymi kiszeniami - jubilatka widzę szczuplutka to możejeszcze jeden guziczek żeby sobie na kości ogonowej spiąć mogła? Dano temu takie sobie zrobiłam szalobolerko i bardzo je lubiłam, więc pozwolę sobie wrzucić moją fotkę zamiast opowiadać http://wojkam5.blox.pl/resource/oszukaniec_tyl_300x300.jpg
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. B. dziękuję za komplementy na temat szala. Miałam jeszcze taki pomysł, żeby na tym dolno-zewnętrznym brzegu porobić coś w rodzaju szlufek (1 z tyłu i 2 po bokach na wysokości talii), przez które można by przeciągnąć pas. Ale nie miałam Siostry pod ręką, żeby to na niej stosownie rozplanować ;)
      A Twoje rozwiązanie też fajne :)
      Widzę też po szybkim zerknięciu na Twego bloga, że nasi Panowie Kotowie są bardzo podobni...

      Usuń
  2. Wspaniały! Cudne kolory i śliczne kieszonki. Jak dla mnie jest doskonały :-)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :) Kieszenie chyba mi się rzeczywiście udały i to, że różnią się tak fajnie od poły szala.
      Kolory to już zasługa producenta, ale przyznam, że jak dla mnie, to jest najładniejsze zestawienie wśród tych włóczek. Podobne kolorki ma też Drops Delight nr 10, ale byłyby już zbyt gryzący dla Siostry..

      Usuń
  3. Jubilatka wygląda szałowo! :-D wszystkiego najprzyjemniejszego z okzaji :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jubilatka jest w ogóle ładne dziewczę, a wiadomo - ładnemu to we wszystkim ładnie ;)

      Usuń
    2. ale ładnemu w ładnym wszak najładniej :-D

      Usuń
  4. Świetny pomysł, prosty i oryginalny,
    pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń