sobota, 8 grudnia 2012

Stare (i nowe) koronki - bez arszeniku

Kiedyś to, paniedziejku, każda szanująca się kobieta nosiła biały kołnierzyk do sukienki - jak moja Prababcia Aurelia na tym zdjęciu:
Albo jak ta pani w głębi (chyba Pradziadkowa kuzynka, sądząc po kształcie kości policzkowych):  
Potem, już za mojej pamięci, koronkowe, szydełkowe kołnierzyki były modne jakieś 25-30 lat temu, albo i lepiej, jak byłam piękna i młoda (bo teraz to tylko "i" mi pozostało...), znaczy gdzieś tak w moich czasach środkowo-licealnych. I jeszcze były takie z haftem ażurowym, Richelieu, angielskim itp. 
Jakże zazdrościłam jednej takiej Aśce z naszej klasy, jak przyszła któregoś dnia do szkoły w cudnym kołnierzyku wyhaftowanym przez babcię...
Ja już swoich Babć od lat nie miałam... Babcia Józia to zmarła jak Tata miał cztery latka. A Babcia Stefania kiedy ja miałam 6 lat. Mało już ją pamiętam, ale trochę jeszcze tak.
Tu Stefa jeszcze jako młoda panienka - nie wiem nawet, gdzie i kiedy zdjęcie było robione - ale też jest z kołnierzykiem ;)
  A tu Jej najładniejsze zdjęcie, śliczna była, co?
W domu było pudło z jakimiś drobiazgami po Niej, takimi jak: szyfonowy rękaw od Jej sukni balowej z cekinami, trochę nici jedwabnych, które zresztą znakomicie zmarnowałam, dziecięciem będąc...
Były ze 2 szklane, kryształowe "sople lodu" na choinkę, tęczowo załamujące światło. Były jakieś inne cuda, w tym pożółkłe wstawki, takie do wszycia do bielizny, starutka zżółkła serwetka - zachowała się jeszcze:
Oraz - co najważniejsze dla mojej kariery dziewiarskiej - znalazłam tam ze 2 kołnierzyki szydełkowe prostej konstrukcji. Jeden z nich nadal mam zresztą:
Nie ociągając się i nie zastanawiając, skopiowałam wtedy wzór.  
Następne to już była bułka z masłem - kolejne modyfikacje poprzedniego wzoru, wymyślałam, kombinowałam, przerabiałam - zrobiłam ich nawet sporo, o ile pamiętam... Na kolorowo też.
Na dodatek dzięki temu miałam pomysł na cały zestaw prezentów dla wszystkich kumpelek po kolei.
Oczywiście w tamtych czasach nie miałam aparatu, żeby to udokumentować odpowiednio, więc ślad po tych kołnierzykach nie został. Nawet sobie nie raczyłam zapisać schematu, jak to wyglądało... 

Tylko jeden z moich kołnierzyków jest do odtworzenia, bo był robiony według wzoru z książki p. Malinowskiej, która to książka jest zresztą wciąż dostępna na Allegro, więc chyba sobie ją kupię, bo kto wie...

To właśnie ten "książkowy". Robiłam go jakoś jeszcze przed maturą, bo na pewno któryś z egzaminów w nim zdawałam. Kojarzył mi się wtedy i nadal kojarzy z porostami, zdaje się, że miał moją własną roboczą nazwę "chrobotek reniferowy". 

No i kto mógł się spodziewać, że po latach wrócę do zajęcia i będę pisać jeszcze o tym wszystkim notki na bloga ;)

Bo podobno, proszę Państwa, kołnierzyki są znów na topie - i to im bardziej świecidełkowe i błyszczące, tym lepiej.
Ostatnio koleżanka mi o tym przypomniała, bo jej dziecko zgłosiło zapotrzebowanie na taki. No to zrobiłam, z pamięci, ale nie bardzo byłam pewna, czy to tak było... Na dodatek nie miałam przy sobie tego starego Babcinego, żeby kopiować, ale podobno Młoda Dama zadowolona z kołnierzyka, więc chyba cel został osiągnięty :)
 
 
 
 
Ale wciąż mi brakowało nowych pomysłów, na szczęście dziewczyny z forum szydełkowego podpowiedziały, gdzie szukać nowych wzorów.
Następna okazja nadarzyła się parę dni później, bo zrobiłam prezencik imieninowy dla pewnej Barbary - tym razem już według wzoru znalezionego na jakiejś rosyjskiej stronie. Zmodyfikowałam tylko wykończenie - więcej półsłupków i złoto-cieniowaną nitką.


A że jest w moich zbiorach obecnie duuużo ciekawych kołnierzykowych wzorów, więc należy spodziewać się produkcji kolejnych...

A na zakończenie Antek przybija wszystkim piątkę... Solidna piąteczka w porównaniu z moją dłonią... 
Słodkie te różowe paluchy ma, c'nie? :D

4 komentarze:

  1. piątka kotu! a Ci cium :-)
    kołnierzyki owszem, miałam, nie cierpiałam ich szaleńczo ;-)
    (nie mieści się 5 powtórzeń, do bani ten schemat ;-P czeci raz pruję i chyba mam dość na dziś...)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie nie jest za dobrze w kołnierzykach, ale te koronkowe, szydełkowe zawsze bardzo mi się podobały:)

    OdpowiedzUsuń
  3. piatka dla antka i piatka z plusem dla ciebie za kolnierzyki..sliczne...pozdrawiam ania

    OdpowiedzUsuń
  4. Podoba mi się powrót do takich koronek i starych zdjęć. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń