Nadejszła wielkopomna chwila, żeby przedstawić lepsze zdjęcia niebieskiego wcale-nie-paskuctfa.
Oto one:
Kolor jest nie_do_zrobienia, niefotografowalny i w ogóle. Czego należało się domyślać. Żaden aparat nie widzi tego odcienia zieleni, który jest dodany do niebieskiego. Trudno. Nie to nie. Na żywo i tak jest cudny.
Antku dokonał odbioru technicznego gotowego wyrobu. Najwyraźniej doszedł do wniosku, że jemu jest w chuście ciepło i dobrze i może jej używać ;)
Zaliczyłam również gratulacyjny uścisk łapki.
A tu inne niebieskie "coś", co pierwotnie miało być swetrem, robionym wg wzoru w "Sandrze" sprzed lat.
Coś słabo wyliczyłam potrzebną ilość oczek, grubość drutów, czy cóś... no i wyszło za wąskie. Rzuciłam w kąt i leżało.
Wyciągnęłam przy okazji ostatnich remanentów i doszłam do wniosku, że będzie z tego po prostu całkiem fajny szal. Włóczki mam jeszcze naprawdę dużo, więc i czapkę się z tego przy okazji udzierga.
Ale duuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuża i ładna oczywiście!
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem co w końcu zrobisz z tego niebieskiego. Będę czekać niecierpliwie i poganiać oczywiście :D
No a uścisk dłoni Prezesa Antka - bezcenny :P
matko, jak mnie nauczysz, to Ci wódkę postawię ;-)
OdpowiedzUsuń(tfu.tfu)
Hihi :D a to akurat nie jest trudne. Tu tylko kolejność trzeba pamiętać - oćko prawe, oćko lewe, narzut, dwa albo trzy razem. No prostota ;)
UsuńA na wódkę to my się kiedyś serio musimy wybrać...
Cię trzymam za słowo ;-) najlepiej w listopadzie, jak już nie będę żarła antyhistaminy i będę mogła wypić więcej niż 1 kieliszek ;-P
Usuńuściski!
(jak się kurna robi narzut? ;-) ja się nie nauczę dopóki mi ktoś nie pokaże :-/ a schematy to dla mnie czarna magia jest, tfu!)
:-D