Nie, ja się wcale nie lenię, pracowicie dziergam dalej to North Roe, o którym pisałam w jednej z ostatnich notek.
Ale jakoś tak mi pomału przybywa, coraz mniej cierpliwości mam do niego. Nawet mam 2 pomagierów, towarzyszących mi w pracy w zimne majowe wieczory - ale robota idzie wolno.
Gdzieś na wysokości 3 rzędu listków z części 2 zabrakło mi włóczki. Już chciałam kończyć wcześniej, ale stwierdziłam, że będę twardziel i zrobię dokładnie tak, jak w przepisie kazali.
Nawet udało mi się dość zgrabnie połączyć nitki, bez zostawiania wiszących ogonków - ciekawe, czy po upraniu i zblokowaniu wylezą na wierzch?
A tu całość robótki, stan na przedwczorajsze popołudnie.
Druty trochę za krótkie, ale innych nie mam... Jeśli rozhulam się z szalami i chustami, to kupię jakieś z dłuższą żyłką - na razie te muszą mi wystarczyć.
****
Mam nadzieję, że do urlopu i urodzin skończę to paskuctfo, bo już czekają nowe pomysły.
W planach COŚ z tej włóczki:
To Aade Long
8/1
, czyli 100% wełna estońska, pachnie prawdziwą wełną, gryzie jak należy, cienizna, po +/- 150 gramów.
Może z tego być coś naprawdę fajnego. Jeszcze nie mam jasno sprecyzowanego pomysłu, ale już coś pomału się klaruje w głowie. Natchnieniem są oczywiście inne blogi. ;)
****
Poza tym czeka niebiesko-zielona i zielono-niebieska Himalaya Padisah w ilościach znacznych - być może będzie to kardigan Pole, którym zachwyciłam się po obejrzeniu go na żywo na koleżance Fiubździu - chociaż obawiam się, że ja mogę w nim wyglądać dokładnie tak samo, jak ta okrągluśka pani w turkusowym... Ale co mi tam. A jak się uda, to machnę podobny Mamie.
W każdym razie - chce mi się swetra atypowego, oryginalnie robionego, jakoś inaczej niż wszystkie.
To by było na tyle. Ja wracam do dziergania. Miłej niedzieli wszystkim :)
****
Aha, spotkanie robótkowe w Białymstoku ma być 16 czerwca w sobotę, o godzinie 12 - pod Ratuszem, bo to Tydzień Publicznego Dziergania. Chociaż ja to publicznie dziergam od 30 lat. Wszędzie, gdzie się da. W szkole, w pracy, na wykładach w czasie studiów, w drodze, na weselu... ;)
Fajna chusta się zapowiada. I chyba będzie bardzo duża. A jak się chowa nitki pisałam tu:
OdpowiedzUsuńhttp://lubieleniuchowac.blogspot.com/2011/06/chowanie-nitek-roza-z-materiau-i.html
Nowe niteczki kusząco wyglądają. Jak wpadniesz w chustowy nałóg, to może i te druty Ci wystarczą, przyzwyczaisz się. Ja bardzo często dziergam chusty na drutach prostych, tak się wprawiłam.
Pozdrawiam i do zobaczenia 16 czerwca(chyba, że wcześniej mnie odwiedzisz).
No pokazuj, Kochanieńka, to gotowe cudo. Czekam niecierpliwie :)
OdpowiedzUsuńOjej, to paskuctfo bardzo fajnie wygląda. Cierpliwości,już niewiele zostało.Pozdrawiam.Jaga
OdpowiedzUsuńHa! Paskuctfo już zrobione, pokazane dziewczynom w pracy, pochwalone, ciepłe i przyjemne do noszenia.
UsuńPodobają mi się szczególnie pomagierzy, a i paskuctwo całkiem ,całkiem... Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuń